niedziela, 28 lutego 2010

Bilet

Dostałem bilet do lepszego jutra, do świata bez wyniszczających się nacji oraz posiadającego zdrową politykę. "Nic specjalnego" pomyślałem sobie, lecz gdy katastrofa zaczęła dosięgać i mnie żałowałem, iż nie przyjąłem zaproszenia. Mój statek do świata lepszego odleciał kilka godzin temu, mnie na nim zabrakło. Szukam azylu na codziennym poszyciu gruntu złożonym z miękkiego puchu Twoich słów. Pozostaje mi pisać, szukać i pracować. Pozostaje mi martwić się, radować, dbać. Ale o co? Nie ma nic lepszego ponad człowieka pracującego. Może więc dbać o pracę? Albo o ludzi pracujących? A jeśli tu znów wkroczy komuna? A jeśli znów pojawi się anarchia i dobrowolne mordy? A jeśli to wszystko stanie się przeze mnie? Ludzie zapewne spytają "Gdzie jego sumienie?", ale moje skromna osoba nic sobie z tego nie zrobi i pójdzie dalej siać zniszczenie. Nie rozumiem życia i jego aspektów moralnych. Nie umiem poznać człowieka i ocenić go w sposób naturalny. Zawsze patrząc z wyższością wyrzekam się człowieczeństwa swego, wieszczem zostać chcę.