niedziela, 11 kwietnia 2010

Fascynująca ulica.

W ten czas, gdy otwieram okno widzę ulicę, fascynuje mnie ona. Patrzę na nią i co dzień widuję tych samych przechodniów z zapałem podążających w dół drogi, którą sobie obrali, ludzi, którzy co dzień wykonują te same czynności i podążają tymi samymi szlakami. Nie patrzę na ich twarze, ale na ruchy ich stóp, które prowadzą się same. Idą do wyznaczonego im celu: sklepu, pracy tudzież gdzieś indziej co by płuca mogły zaczerpnąć świeżego powietrza. Czuję także, że i ja muszę wyjść, podążyć swą ścieżką do kresu mego przeznaczenia. Pójść tam, gdzie osiągnę swój cel, gdzie zrozumiem po co żyć. Czy jednak ulica fascynacji mi to pokaże? Codziennie chodzę i szukam, lecz odnaleźć tego nie mogę. Mam Ciebie, Ciebie i Ciebie, ale nawet Ty nie umiesz mi tego wskazać. Mam mamę, tatę, siostrę i dom, ale nawet to nie daje mi spokoju. Czuję, że do czegoś więcej stworzono mnie niż do siedzenia nad książką i bawienia się w składanie liter, czuję, że muszę popatrzeć i w prawo i w lewo, aby spostrzec powagę sytuacji. Czuję.. czy to już nie jest wiele? Czuję.. czy to nie daje mi prawa do lepszego bytu? Czuję.. Ale to nic w porównaniu ze znieczulicą. Przecież gdyby tak nie czuć nic, gdyby tak być ponad wszystkimi, zgubnymi, ludzkimi uczuciami, to można by tak wiele zdziałać, można by świat zmienić, można by ulepszyć go. Grając Chłopca - Posłańca mógłbym pokazać światu jak wiele ludzkie uczucia psuć potrafią! Jak wiele innego bólu zadać. Co z tego, że kocham jak karany za to jestem? Co z tego, że pragnę, gdy mieć nie mogę? Ludzkie uczucia budzą te zwierzęce! To nie jest sprawiedliwe. Podążam dalej fascynującą ulicą by znaleźć siebie.

2 komentarze: