piątek, 11 lutego 2011

Czas.

Nie było dla mnie w tej pace nic dziwnego. Po kilku miesiącach pojąłem, jak wygląda hierarchia więźniów. Poznałem Tomka. Nie był to zwykły więzień. Miał w oczach jakiś dziwny promień, a sama barwa jego tęczówki była złota. Zastanawiałem się czemu tak jest, aż nie spostrzegłem kilku dziwnych tatuaży na jego ciele. Nie szło nic po mojej myśli, gdyż bałem się takich ludzi. W dzieciństwie babcia opowiadała mi o osobach obdarzonych wiedzą magiczną. Może należał do takich? Spędzałem całe dnie na rozszyfrowywaniu tych dziwnych okręgów, które iskrzyły się różnymi kolorami tuszów na jego ciele. Zabrakło mi tchu, gdy odkryłem, że jeden broni przed złymi urokami, zaś kolejny zabezpiecza jego ciało przed opętaniem. Nie dowierzałem temu, co zostało mi wykreślone przed oczyma. Przecież nie ma demonów ani duchów!
- Chuja prawda.. - odezwał się nagle Tomek.
Czytał mi w myślach, czy może mówiłem na głos?
- Tak, potrafię to zrobić. Art, nie martw się. Nic Ci nie będzie. Jeśli chcesz pozwolę Ci dołączyć do mnie, ale najpierw musimy jakoś wyjść. Wiem, że nie zrobiłeś nic tej dziewczynie.
- Mam pewien pomysł.. Wiesz, to dość proste aby stąd wyjść. Masz paranormalne zdolności?
- Niestety, ale tak.
- To przecież możesz wyperswadować sędziemu aby Ciebie wypuścił. Mam sprawę 2 dni po Tobie. Możesz zrobić to samo z moim.
Taaak, to jest pomysł. - przesłał mi myśl.
Przez kilka dni ćwiczyliśmy nasze rozmowy mentalne. Dowiedziałem się od Tomka, że każdy posiada w sobie część magii, musi tylko to odnaleźć. Tak się zaczęła moja przygoda. Do zobaczenia w trasie.


Nie wiem kiedy następne się pojawi. A to tylko dlatego, że mam trochę roboty ze studiami jeszcze. Do najbliższego.

1 komentarz:

  1. Art.podaj mi link co wcześniej. Pozdrawiam serdecznie. Wracam do komentowania.

    OdpowiedzUsuń