niedziela, 6 czerwca 2010

Nie wiem jak to się stało. Tandeta ogarnęła mój świat i sprawiła, że odechciewa mi się wszystkiego. Właśnie tak, wszystkiego. Mógłbym nawet rzec, a nawet powinienem, że Ciebie też mnie się oglądać nie chce. W niewytłumaczalny sposób Twoje mięso zbrzydło mi całkowicie. Jestem wulgarny powiadasz? Hmm no cóż.. Czasami każdy musi prawda? Nie to, żebym Cię już nie lubił. Całkiem miła z Ciebie osoba, ale sama wiesz, jak to jest. Różne charaktery, zainteresowania.. Nie! Wcale nie szukam wymówki. Chciałbym pewnie, żebyś przy mnie była, ale jeśli znamy się stosunkowo krótko.. No, bo co to są te 3 lata?.. a Ty mi już brzydniesz, to coś nie tak z tym jest. Wiesz.. problem chyba leży w mojej naturze. Sama spostrzegłaś, że jestem typem samotnika, który lubi sobie zmieniać miejsce, ale ludzi odrzuca. Nazwałbym siebie samego nawet pustelnikiem. Lubię posiedzieć sobie w polu i patrzeć przed siebie, nie widzieć niczego oprócz tej wszechobecnej przyrody i zachwycać się zapachem rosnącej trawy. Lubię czuć wiatr w swoich włosach i na twarzy, wierząc w to, że właśnie w taki sposób, właśnie tak delikatnie jak ten wietrzyk, Twoje ręce oplotłyby moją twarz! Jaka kurwa szkoda, że nie umiesz być tak czuła. Jaka to jest wielka szkoda, że każde Twoje spojrzenie ucieka od moich oczu i jest tak krótkie, że nawet nie wiem czy warto męczyć moje nerwy wzrokowe. Czasami to chciałbym zamknąć oczy i powiedzieć Ci takie magiczne słowo. Nie, to nie jest  żadne tak. Te słowo to najzwyklejsze w świecie "spierdalaj". Tak mi zawsze mama mówiła, bo wiesz, że z rodziny dobrej to nie jestem. Uciec mi się udało, ale czy to ma jakiś sens!? A tak w ogóle to co ma sens? Egzystowanie? Wzrastanie? Przecież codziennie robimy to samo. Wstajemy rano, myjemy się, ścielimy łóżka, jemy, wypróżniamy się, znów jemy, pijemy, oglądamy telewizję, myślimy, chodzimy spać itd. Nasze życie to jedna monotonia nie sądzisz? Przecież to nic specjalnego żyć. Każdy może żyć i każdemu te życie jest zabierane prędzej czy później. To w sumie nie robi różnicy, bo cóż tam przez te kilka lat wydarzyć się może? Zmarnujemy tylko trochę więcej wody, albo energii elektrycznej, a nasze żołądki pochłoną więcej jadła. Ostatnio się cały czas mylimy. Coś niby mamy, ale tak naprawdę bałbym się użyć stwierdzenia, że w ogóle coś posiadamy. Wszystko tylko przelatuje przez moje ręce i Twoje z resztą też. Nie wiem czemu mówię to akurat Tobie, ale taką miałem potrzebę.


wiem, że na publikację tego trochę za wcześnie, gdyż nie jest poukładane, ale jakoś musiałem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz