niedziela, 3 października 2010

.

Patrzyłem na świat za szybą. Wydawał się taki spokojny, całkiem jak ze snu. Nie myślałem o całym chłamie, którego jest aż za dużo. Spojrzysz na mnie kiedy wrócę? Może uda mi się przebić przez te okno, którego tak na prawdę sam nie dostrzegam. Robię Ci mętlik w głowie? Proszę, nie żartuj sobie.Nie lubię kłamstw. Jeśli dopuszczasz się takowych czynów to proszę Cię, skończ. Nie będę kolokwialny, choć chciałbym. Przypisać Ci może didaskalia, abyś lepiej zrozumiała? Przepraszam, nie potrafię dłużej. Pisałem Ci przecież listy, mówiłem Ci wierszem, a Ty nadal nie pojmujesz. Jeśli mój język nieodpowiednim jest dla Ciebie, proszę skończ. Wypominasz mi ciągle, że jestem nieuczesany umysłowo. Czy to takie ważne? Moje rozdwojenie jaźni doprowadza mnie do wyższych stanów umysłu, którego potęgują się w myśli, a następnie przelewam je w zagmatwane teksty. Nie podoba Ci się? Nie patrz proszę zatem, abyś tylko nie narzekała. Najchętniej bym Cię teraz zmiażdżył, następnie zmiętolił w ustach i wypluł prosto w piach. Besztam Cię? Chyba sobie żartujesz.Myślenie o Tobie odbiera mi słowa, zabiera mi język i kastruje serce. Nie patrz na mnie, niszczysz mnie.

1 komentarz:

  1. Matko, ale ten post mnie niesamowicie wyciszył. Dziękuję.

    ~ Unka

    OdpowiedzUsuń